środa, 26 czerwca 2013

Wygląd totalny - DIFY tydzień 1.

Kiedyś byłam wielką fanką ubierania się w jednej tonacji kolorystycznej. Wszystko musiało pasować do wszystkiego, paznokcie do torebki, a torebka do kolczyków i tak dalej... Oczywiście wymyśliłam to before it was cool, bo tradycyjnie zdarza mi się, że coś wymyślę, nim wszyscy dookoła to wymyślą. Dlatego total look dopiero niedawno wrócił na salony.

Teraz zdecydowanie staram się odchodzić od ubierania się w tej samej kolorystyce od stóp do głów, bo raz że to nudne, a dwa - musiałabym mieć z każdego koloru zestaw wszystkiego. Już i tak szafa mi się nie domyka, więc po cóż robić sobie więcej roboty z prasowaniem?

Dlatego w tym tygodniu będę nosić rzeczy, które pozornie nie będą do siebie pasować. Na przekór pogodzie, która znów jest szara. Dlatego chcę ją zmotywować do poprawy i dać dobry przykład!
Dlatego będzie szał kolorów (moje ulubione połączenia to czerwień z kobaltem, róż z zielenią, ale postanowiłam zerwać także z zupełną niechęcią do żółtego i zestawić go z fioletem). Będzie też mieszanie stylów, co już próbuję powoli robić od jakiegoś czasu, ale póki co ostrożnie. Pojawi się również zestawienie faktur i tkanin.

Zapowiadam także już powoli, że po weekendzie pojawi się nowość na blogu i nareszcie zaczniemy skręcać w konkretną stronę :-)

DO IT FOR YOURSELF czas zacząć już dziś :-) Jakie są więc Wasze pomysły na zrobienie czegoś niezwykłego z własnym wyglądem?


piątek, 21 czerwca 2013

Być jak Wonder Woman.


Źródlo: blogs.nottingham.ac.uk
Jako dziecko lat 90, wychowane przypadkiem na dużych ilościach Batmana, Sailor Moon, SpiderMana i Super Mana mam ogromny sentyment do komiksów z superbohaterami. Do teraz uwielbiam filmy z Batmanem (nie tylko te nowe), Iron Mana czy Hulka.

Stąd pewnie też moje zamiłowanie do ubrań z znakami bohaterów. Nawet oglądając teledysk do "Thrift Shop" przez większość czasu myślałam o tym, że chcę taki kombinezon, jaki ma Macklemore (zdjęcie z prawej)




Póki co zdobyłam tylko t-shirt z Batmanem (oczywiście stara wersja logo, bom i ja już nie młoda jak nowe części), ale specjalnie dla Was znalazłam kilka super rzeczy.

Niestety, takiej nie mam, ale pragnęłabym zdecydowanie.
Zdjęcie: www.teesforall.com


Zdjęcie: www.craziestgadgets.com


Jako maniaczka butów wzięłabym wszystkieee....
Zdjęcie: www.shoesofprey.com  
Strój nocny, w razie nagłego wezwania WonderWoman.
Zdjęcie: www.polyvore.com


Najchętniej to bym taką  ubierała na imprezy, gdyby to kółko było fluorescencyjne :-D
Zdjęcie: www.ladiesgadgets.com








wtorek, 18 czerwca 2013

Do It For Yourself!

Hurra, hurra! Pierwszy projekt na tym blogu, wokół którego krążyły moje myśli od dość dawna, ale nie były sprecyzowane, że to właśnie ma być w takiej formie.

O co właściwie chodzi?

DIFY jest projektem w zasadzie bezterminowym, bo sami ustalamy, ile chcemy go realizować. Jest dla każdego, kto czuje da mu to motywację do... no właśnie, do czego.
Uczestnicy DIFY robią coś dla swojego stylu raz w tygodniu. Jest to szeroko rozumiane pojęcie, bo może to być zdobycie się na odwagę, aby wyjść w kapeluszu do ludzi, może to być kupienie bluzki w totalnie nieswoim kolorze, w którym jednak jest nam do twarzy, może to być eksperyment z mocną szminką na dzień, obcięcie spodni i zrobienie z nich głównej gwiazdy naszej garderoby... Możliwości są wielkie, chodzi tylko o rozwój swojego stylu!



Ja także będę robiła coś dla swojego stylu i będę efekty umieszczała na blogu w każdy wtorek, pojawią się także zdjęcia, a Wy możecie dzielić się swoimi osiągnięciami w komentarzach, swoich blogach oraz na Facebooku.

Zasady przystąpienia:
1. Opublikuj na portalu społecznościowym link do owej notki lub do wydarzenia na Facebooku.
2. Co tydzień opisuj swoje dokonanie, w komentarzach moich notek lub na portalu społecznościowym, na swoim blogu (może być częścią innej notki) z podaniem linku do projektu DIFY lub z powyższym obrazkiem.


wtorek, 11 czerwca 2013

Teoria Księcia z Bajki.

Wiadomo, że Fiona wzgardziła swym Księciem z Bajki, jednak okolicznością łagodzącą był ślub z innym. Dla nas jednak nie ma okoliczności łagodzących. 

Źródło: http://images.wikia.com


Już wyjaśniam.

Jest sobie piękny słoneczny poranek (nie jak teraz, kiedy pada jak wściekłe, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości), kobieta wstaje i przygotowuje posiłek. Nagle okazuje się, że zabrakło mleka do kawy. Niewiele myśląc, zarzuca na rozwleczoną piżamę bluzę/kurtkę, zakłada klapki i leci do osiedlowego po brakujący artykuł.
Jest nieumalowana, rozczochrana, ma błędny jeszcze wzrok, piżamę w króliczki i generalnie wygląda tak, jak kobieta wygląda zazwyczaj w leniwy poranek, w który nie planowała wyjścia z domu jeszcze przez długie godziny.
W duchu modli się, by nikogo nie spotkać na swej drodze. O ironio, ZAWSZE wtedy trafia na zabójczo przystojnego mężczyznę, którego najchętniej zmierzyłaby chłodnym wzrokiem, jednocześnie uśmiechając się przyzwalająco i koniec końców łaskawie zgodziłaby się podzielić z nim swym numerem telefonu....
Ale niestety. Jej wygląd absolutnie nie pozwala na owe zachowanie, więc jedyne co pozostaje to zarumienić się, uciec wzrokiem i schronić się w sklepie, odprowadzając stamtąd bolesnym wzrokiem Zabójczego.

Jest to całkowicie potwierdzona teoria, że im gorzej się wygląda tym częściej spotyka się kogoś, kto nam się podoba. 
Stąd mój apel do kobiet - nie wychodźcie z domu w dresie (chyba że idziecie biegać), crocsach, z tłustymi włosami czy w nieświeżych ubraniach. Są pewne sytuacje, kiedy jest Ci obojętnym Twój wygląd, ale wbrew pozorom, takie podejście działa tylko gorzej na samopoczucie! Filmowa zasada, żeby wyglądać perfekcyjnie, gdy właśnie rzucił Cię facet się sprawdza! :-)

P.S. Właśnie zdałam sobie sprawę, że Prince Charming z "Shreka" wygląda jak animowana wersja Jaimiego z "Gry o Tron"... Przypadek? Nie sądzę!

czwartek, 6 czerwca 2013

Rzeczy, które szczęścia nie dają...

... a przynajmniej nie dają mnie. Rzeczy, bez których moje życie jest takie jakie chcę i nie mam takowych pragnień czy celów.

Iphone
Mam smartfona, owszem. Ale nawet ciężko mi sobie wyobrazić, że miałabym mieć Iphone`a. Śmieję się nawet, że gdybym jakiegoś wygrała w konkursie czy ktoś by mi podarował w ramach sponsoringu (o słodka wyobraźnio) to sprzedałabym go i kupiła telefon z systemem Android. Zwłaszcza, że kwestia naprawy Iphone`a to najczęściej jego wymiana na nowy.

Kilka(naście...) par szpilek
Zdecydowanie nie jestem dziewczyną, która uwielbia szpilki. Są dla mnie zbyt chybotliwe, wolę mocny i stabilny obcas. Nie tylko z powodów zdrowotnych, ale również ze względu na estetykę. Być może kiedyś nauczę się chodzić na szpilkach, ale obecnie mam wrażenie, że wyglądam w tym jak kaczka i mam tylko jedną parę na specjalne okazje.

Kopertówki
Jestem nieprzystosowana do posiadania małej torebki. Ilość rzeczy, które są dla mnie obowiązkowe w torebce jest tak duża, że zwyczajnie nie zmieściłaby się w kopertówce. Portfel, słuchawki do telefonu, klucze, kalendarz, woda, kosmetyczka... Nawet wychodząc gdzieś wieczorem nie lubię brać małej torebki i rzadko się to udaje...

Designerskie ciuchy
Jedyna naprawdę markowa rzecz w mojej szafie to upolowana niegdyś przez moją Mamę w outlecie marynarka Armaniego. Nie twierdzę, że rzeczy z metką są dobre albo złe - dla mnie są najzwyczajniej obojętne. Nie przykładam do tego wagi, dla mnie ciuch ma spełniać moje wymogi ceny i jakości, albo może jakości w stosunku do ceny (dlatego nie robię zakupów w popularnym sklepie na Z...). Faktem jednak jest, że materiał marynarki ma niezwykłą, szorstką fakturę i faktycznie jest świetnie skrojona.

Telewizor
Obecnie mieszkam z rodzicami, więc nie twierdzę, że nie oglądam w ogóle. Ale dotąd, mieszkając dwa lata w wynajmowanych mieszkaniach telewizję oglądałam tylko w jednym i to podczas rozgrywek Euro (wczułam się nawet w tą piłkę nożną). Nie mam zamiaru mieć telewizora w mieszkaniu, a na pewno nie będzie to moim priorytetowym zakupem.

Kolor żółty
Chyba mój najmniej lubiany kolor. W swoim otoczeniu żółty to mam chyba tylko tusz do rzęs. W szafie nie mam ani jednej żółtej rzeczy. Mogłabym przeżyć bladożółty w dodatkach, ale nic poza tym. Podobnie nie przepadam za kultowym łososiowym czy neonowym pomarańczem.




 

Template by BloggerCandy.com