środa, 11 listopada 2015

5 błędów, które popełniamy na siłowni.

Ostatnio zaczęłam chodzić na siłownię. Bardzo wiele osób decyduje się na tą aktywność, zapominając o tym, że do każdego rodzaju aktywności potrzebne jest przygotowanie. Efektem braku umiejętności ćwiczenia są różne choroby i uszkodzenia, na które się narażamy. Nie jest to oczywiście reguła, jednak widzę wiele osób, które uczyły się zasad już dawno odrzuconych przez trenerów.


1. Pulsowanie ruchu - jeszcze mnie tak uczono w szkole średniej, że należy się pochylić z rękami do dołu i pulsować ruch, by się rozciągnąć. Lub wygiąć w bok i również pulsować. Takie ćwiczenie może doprowadzić do naderwania mięśni i ogromnego bólu. Dużo zdrowiej i bezpieczniej jest rozciągać się w rytm oddechu, tzn. z każdym oddechem pogłębiać ruch.

2. Brak odpowiedniej rozgrzewki - dużo osób wychodząc z szatni po prostu wskakuje na bieżnię i zaczyna biec lub siada do sztangi i zaczyna ją podnosić. Później płaczą jak to boli kręgosłup i jakie mają zakwasy. ZAWSZE przed wysiłkiem należy rozgrzać organizm, tzn. doprowadzić oddech do przyspieszenia, przygotować mięśnie na pracę, rozgrzewając je. Można się także nieco porozciągać, ale...

3. Zapomniany streching - ...pamiętajmy, że najmocniejsze rozciąganie powinniśmy zarezerwować na po treningu. Wtedy mięśnie są odpowiednio przygotowane do trwałego rozciągnięcia, nie narażamy się również na naciągnięcie czegoś i niwelujemy zakwasy.

4. Zakwasy - często gęsto słyszę, że zakwasy są dobre. Że to znak, że pracowaliśmy i daliśmy się z siebie wszystko. Słyszałam różne teorie, trochę poczytałam i osobiście uważam, że zakwasy są znakiem przetrenowania organizmu i dania z siebie nie tylko wszystkiego, ale aż za dużo. Z pustego i Salomon nie naleje, więc wylewanie ostatnich potów na siłowni jest niezdrowe i niepożądane. Od razu zaznaczę, że zakwasy dla mnie to okropny ból w mięśniach, który nie daje nam funkcjonować. Jeśli czujemy swoje mięśnie nieruszane od dawna dzień po treningu to nie są to zakwasy, o których mówię, że są niezdrowe. Zdrowe czy nie, jedno jest pewne - nie należy trenować siłowo na zakwaszonych mięśniach. Można je wymasować, lekko rozciągnąć, ale tak naprawdę najlepiej jest dać sobie dwa dni przerwy w treningach i następnym razem dać sobie popalić w rozsądnych dawkach.

5. Za częste ćwiczenia- wiadomo, człowiek jest taki, że chce schudnąć od razu, nadbudować mięśnie błyskawicznie i po dwóch dniach ćwiczenia zrobić szpagat. Ponieważ chcemy tych efektów natychmiastowych narzucamy sobie trenowanie codziennie. I o ile nie przygotowujemy się do maratonu lub sport nie jest naszą codziennością od dziecka, to naprawdę powinniśmy ćwiczyć maksymalnie 3 razy w tygodniu. Lub codziennie, ale w małych dawkach. Z pewnością codzienne, trzygodzinne treningu nie są dla przeciętnych ludzi, bo zwyczajnie nie wytrzyma tego nasz organizm.

Wszystkie te punkty są wytycznymi na podstawie moich rozmów z trenerami wszelkiej maści i na podstawie własnych doświadczeń. Można się z nimi śmiało nie zgadzać.

 

Template by BloggerCandy.com